Pierwsze koty za płoty czyli premiera testowania z Gulgotkiem.
Tak się złożyło, że był to balsam po goleniu Gillette czyli nie mogłam (a przynajmniej nie powinnam) wypróbować go na sobie. Zadania podjął się D i świeżo ogolony oczekiwał na kremik.
Pierwszą rzecz jaką zauważyłam było to, że balsam świetnie pachnie. Dodatkowo ma przyjemną konsystencje i ładnie się wchłania. Skóra pozostaje na długo nawilżona i ładnie pachnąca.
A opinia D? Był zadowolony, ale nie jestem pewna czy bardziej podobał mu się produkt czy fakt, że został mu przyjemnie wmasowany :)
Tak się złożyło, że był to balsam po goleniu Gillette czyli nie mogłam (a przynajmniej nie powinnam) wypróbować go na sobie. Zadania podjął się D i świeżo ogolony oczekiwał na kremik.
Pierwszą rzecz jaką zauważyłam było to, że balsam świetnie pachnie. Dodatkowo ma przyjemną konsystencje i ładnie się wchłania. Skóra pozostaje na długo nawilżona i ładnie pachnąca.
A opinia D? Był zadowolony, ale nie jestem pewna czy bardziej podobał mu się produkt czy fakt, że został mu przyjemnie wmasowany :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz